polbrat polbrat
221
BLOG

Język Tuska w dobie taśm.

polbrat polbrat Polityka Obserwuj notkę 5

Publikacja nagrań z podsłuchów radykalnie to znak rysującej się zmiany układu sił w Polsce. Niezwyciężona i nie pokonana jak dotąd Platforma zaplatała się w sznurówki swoich własnych butów i z partii propagandowej ofensywy wyraźnie znajduje się w defensywie. Jednak to wcale nie jest zwykła defensywa. To defensywa pełna chaosu, rozpaczliwego ratowania skóry i nie przebierająca w środkach. Przejawia się nie tylko w czynach, ale też w języku. Widzę trzy takie zabiegi manipulacji językowej 

Pierwszy i najważniejszy to chwyt z zamiennym stosowaniem pojęć państwo i partia. To numer do perfekcji wyćwiczony w PRLu i z nagminnie kontynuowany przez PO. Powiedzmy to sobie jasno. Taśmy nie są żadnym zagrożeniem dla państwa i jego instytucji, są natomiast śmiertelnym zagrożeniem dla sprawującej władzę Platformy Obywatelskiej. Tusk udaje jednak, że państwo to on i PO, więc usilnie stara się zasugerować, że jeśli ktoś uderza w niego i jego kolegów z rządu to uderza w państwo. Nic podobnego i nie ma co się dać nabierać na tę retorykę. Nagrania te mogą być groźne tylko wyłącznie dla osób nagrywanych, a osoby te to jak rozumiem, sprawujący władzę. Niech oni więc odejdą, a skończy się cała afera. Złożenie przez nich dymisji będzie równoznaczne z rozbrojeniem tej bomby i zakończeniem kryzysu, bo to tak jakby z tych nagrań – balonów wypuścić powietrze. Skończy się ich potencjał politycznego rażenia, skończy się też możliwość szantażu. Ale taki punkt widzenia jest dla wladzy niewygodny wiec w mediach on niemal nie istnieje.    

Drugi chwyt to wprowadzenie do obiegu pojęcia „nielegalne podsłuchy”. Jeśli zastanowimy się przez moment na tym pojęciem to uświadomimy sobie że to zwykły, choć pomysłowy pleonazm. Czy bowiem ktoś normalny użył by określenia „nielegalne morderstwo” albo nielegalna kradzież”. Oczywiście, że nie i takim samym nielegalnym działaniem jest podsłuch. Zastosowanie przymiotnika „nielegalny” ma jednak na celu nie tylko odróżnienie podsłuchów legalnych stosowanych przez państwa, od tych nielegalnych, na ktore państwo nie wyraża zgody . To zastosowanie ma służyć szybszemu i łatwiejszemu przekonaniu opinii publicznej, że nastąpiło działanie, które zmusza państwo do pilnej reakcji, bo nie może przecież tolerować działań nielegalnych. Stąd to wzmożenie instytucji śledczych i budowanie atmosfery zagrożenia. Skupiając uwagę opinii na walce z podsłuchującym wrogiem i na spekulacjach kto tym wrogiem może być, udaje odwrocić uwagę od merytorycznej zawartości rozmów zarejestrowanych na taśmach, tym bardziej, że Prokurator Generalny juz na wstepie orzekł, że nimi zajmowac się nie trzeba. No to się nie zajmujemy.  

Trzeci rodzaj manipulacji to głoszenie wszem i wobec, iż nie będzie dymisji, bo nie będzie udziału w realizacji scenariusza napisanego przez podsłuchujących. To jest zastosowanie per analogiam zasady, iż władza nie powinna ulegać pod żadnym pozorem szantażowi terrorystów. To jednak nieuprawniona analogia ponieważ szantaż terrorystów zawsze obejmuje atak lub przynajmniej groźbę ataku na życie i zdrowie niewinnych cywilów. W tym przypadku nikt jednak nikogo nie szantażuje (nic mi o tym nie wiadomo) i nikt nikogo nie straszy, a jedynie nagrywa i doprowadza do upublicznienia skandalicznych zachowań ludzi władzy, którzy w nagraniach ujawniają zaskakujące pokłady demoralizacji i lekceważenia społeczeństwa. Posługiwanie się przez Tuska argumentami „honorowo-etyczno-precedensowymi” (autorstwo Seamana) to jak wmawianie Polakom, że ten rząd ma honor a w swoim działaniu stosuje zasady etyki. Choć jest to tak samo wiarygodne jak to, że Tusk w swoim postępowaniu kieruje się zasadą miłości, to fraza ta wydaje sie dobrze sprawdzać w propagandzie. W każdym razie za Tuskiem powtarzają ją wszyscy jak leci z PO i mało kto z opozycji ma przeciw niej dobrą ripostę. 

 

Choć wiec językowo Tusk i PO są ciągle sprawni, ale sama retoryka im nie pomoże. Jeśli więc nic przełomowego się nie zdarzy, będą gadać i gadać, ale jednocześnie będą osuwać sie w dół. I to jest pocieszające. 

 

 

polbrat
O mnie polbrat

„Tam [w Polsce] jest miło, bo tam zawsze się czeka. Tam zawsze się wszystko „buduje”, tam nigdy nic nie jest gotowe. Tam zawsze trwa „jutro” (...). Ale z jednego nikt nie zdaje sobie sprawy, bo to ciężko: że nic już nie będzie jutro, bo jutro to oszustwo. Zawsze jest tylko teraz. Teraz widzę (...), że na nic tam już nie mogę czekać. Że tak, jak tam jest, tak będzie zawsze (...)”. Dziennik” Sławomira Mrożka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka