Czyżby PO uznała, że szafa ubeckich fałszywek pułkownika Lesiaka to jej ostatnia droga ratunku? Można tak pomyśleć jeśli posłucha sie uważnie słów wypowiedzinych dzisiaj rano w radiu przez Szefa Klubu PO, w latach 80-tch znanego w Wielkopolsce działacza opozycji Rafała Grupińskiego.
"Szef klubu PO Rafał Grupiński w radiowej Jedynce jednocześnie ocenił, że mimo wyroku sądowego, nie można mówić, że lider opozycji niczego nie podpisywał. - My tego nie wiemy, czy niczego nie podpisywał, natomiast sąd stwierdził, że dokument, który był przedstawiony, nie był oryginałem. Na tej podstawie nie można stwierdzić, że podpisywał - mówił Rafał Grupiński".
"Tonący chwyta się brzytwy" można by skomentować te słowa. PO chyba jednak nie wie, że takie rozpaczliwie chwytanie sie brzytwy wiąze się z poważnym ryzykiem pokaleczenia sobie paluchów. Bo ja natychmiast zacząłem się zastanawiać się czy Grupiński nie ma czasami racji? Ale też zacząłem myślweć czy my rzeczywiście wszystko wiemy o samym Grupińskim? Czy on na pewno niczego nie podpisywał? Przecież był w opozycji a jednak nie był internowany. Ciekawe dlaczego? Zupelnie też innymi oczami spojrzałem na niktóre tezy z dawnego tekstu Gursztyna o Grupińskiem. Czy to w ogóle nie.dziwna ta kariera? A kariery innych polityków PO? Czy na pewno niczego nie podpisywał chociażby taki Donald Tusk czy Bogdan Borusewicz, że o Niesiołowskim nie wspomnę? A pozostali? Wypowiedzane dziś przez Grupińskiego słowa zasiały sporo wątpliwości.
I tak możemy w nieskończoność.
Mam tylko nadzieję, że Grupiński pozujacy na platformianego intelektualistę, dobrez pamięta przysłowie "jaką kto bronią walczy, od takiej też może i zginąć". Więc niech się lepiej powstrzyma, żeby siejąc wiatr nie wywołał burzy. Bo piorun i w niego może trafić.
http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/123481,tajemniczy-profesor-tuska.html
Komentarze